sobota, 18 stycznia 2014

Referencje, kontakty międzyludzkie

Witam wszystkich w Nowym Roku!

Troszkę Was zaniedbałam, ale jednak powrót do Polski trochę wyłączył mnie z internetu i laptopa (z czego jestem niezmiernie szczęśliwa). Dzisiaj trochę o tym jak wyglądają kontakty międzyludzkie na studiach i generalnie w Anglii, trochę o referencjach, a na koniec mała przestroga dla dziewczyn ode mnie.



Chciałabym też się pochwalić, że jutro spotykam się z jedną z Was- osobą, która czyta/czytała bloga i akurat przebywa w Londynie, co niezmiernie mnie cieszy, że moje pisanie przyczyniło się również do kolejnych znajomości :)


 zdjęcie jeszcze sprzed świąt, z jednej z imprez;)


Z nowości- na moim uniwersytecie rozpoczął się drugi semestr, mój plan jest wręcz genialny, poniedziałki i wtorki mam wolne! Ogólnie drugi semestr na moim kierunku jest bardziej biznesowy co mnie bardzo cieszy.

1. Referencje

Wiem, że deadline był 15 stycznia, ale może komuś na przyszły rok się przyda.

Osoba pisząca referencje nie musi umieć języka, może napisać  je po Polsku, a wy potem to przetłumaczycie (koniecznie profesjonalnie, nie palcie się sami do tego, łatwo będzie poznać ten sam styl personal statement i referencji).
Powinna być to osoba, która Was zna, najlepiej jeśli pisała już kiedyś takie referencje. Musicie mieć pewność, że możecie takiej osobie zaufać, że dobrze Was opisze, dotrzyma deadlinu itd.
W moim przypadku była to dyrektorka szkoły doskonalenia języka angielskiego, z którą miałam zajęcia, sama robiła doktorat na University of Reading, więc całą procedurę aplikowania jak i pisania referencji miała za sobą. Szykowała corocznie ok 10 osób i pomagała we wszystkich formalnościach. 
Potrzebujecie adresu mailowego od Waszego referenta- wpisujecie go w aplikację na ucas i ta osoba dostaje maila z wszystkimi instrukcjami. Po wpisaniu referencji, dostaniecie informację, że zostały one wysłane jednak nie będziecie mieć do nich wglądu. Ja swoje dostałam wydrukowane, aczkolwiek sami jako tako nei uczestniczymy w tym procesie aplikacji.
CO powinno się zawrzeć w referencjach? Jak najwięcej cech opisujących Was, Wasze zainteresowania, pracowitość, samodzielnośc, to że poradzicie sobie wyjeżdżając z kraju. Osoba pisząca referencje powinna wiedzieć o waszych działaniach w wolontariacie, harcerstwie czy jakichś wybitnych naukowych osiągnieciach po to, aby mogła to opisać . Ja ogólnie jeśli chodzi o personal statement i referencje jestem za tym żeby opisując działanie wykazać cechy Waszej osobowości, które również opisujecie. W referencjach warto miec wzmiankę o tym czemu osoba pisząca referencje uważa, że studia w Anglii będa odpowiednie. 
Z tego co się orientuję jest także poradnik dla wszystkich piszących referencje na ucas, z którego warto skorzystać:)

2. Kontakty z ludźmi na uczelni.
Powiem tak, jest w porządku ,ale multikultorowość też swoje robi. Na moim kierunku jest 90 osób, nie sposó b jest się z wszystkimi zapoznać, duża część osób mieszka w Anglii od jakiegoś czasu i ma już swoich znajomych czy tez przyleciała do Anglii takową grupą. Anglicy, których u mnie na kierunku jest mniejszość, raczej trzymają się ze sobą, a reszta w podgrupkach razem. Ani mi ani moim współlokatorkom nie trafiło się do tej pory jakieś większe wyjście na piwo, do miasta czy coś podobnego. Jest miło, ja utrzymuję z paroma osobami kontakty poza uczelnią, ale bez jakichś większych przyjaźni. Była to jedna z rzeczy, która delikatnie mnie tu zaskoczyła, jednak opinie moich znajomych z Polski są podobne, więc się nie martwię, cieszę się, że mieszkam w akademiku i to mi daje szansę na to aby nei zwariować:) 
Warto też wspomnieć, że taka sytuacja może być spowodowana tym , że wokół siebie na kierunku mamy wyznawców róznych religii, a co tez zauważyłam, to w sumei tylko my Europejczycy jeszcze USA czy Australia mamy zwyczaj wychodzenia na miasto, an piwo, na drinka, reszta raczej jest trochę spokojniejsza. Idąc do klubu nie spotkamy wielu Azjatów czy ludzi z Indii i tych podobnych nacji. Część nie chodzi ze względów religijnych, a część po prostu z wyboru:)

Aczkolwiek nie narzekam, jest ok, mogłoby być lepiej, ale trzeba przyjmować życie takim jakim jest. W lutym mamy 2dniową wycieczkę do Lincoln, śpimy w hotelu, w dwuosobowych pokojach, może tam się coś rozkręci :))

3. Mała przestroga 

Nie wiem czy kogokolwiek to zainteresuje, ale zapewne zwolenników zdrowego żywienia czy też osoby z tendencją do tycia powinno:)

Od 2-3 lat żywię się regularnie i dosyć zdrowo. Po swoich przejściach z odchudzaniem nie popadam w skrajności. Po pryzjeździe tutaj pierwszy miesiąc byl stresujący ale też zabiegany, więc regularność posiłków raczej należała do rzadkości. Potem jednak starałam się jeść w miarę zdrowo, nie jadałam na mieście, alkoholu dużo nie piłam, słodycze się zdarzały , ale nigdy w jakichś większych ilościach. Pisałam już w którymś z postów o pakwoanym jedzeniu, mięsie, które mnie tutaj przeraża itd. Jak się okazało w błędzie nie byłam mówiąc o wysokim przetworzeniu wszystkiego co kupimy tutaj w zwykłych supermarketach. Wszystko to odbiło się na mojej wadze, gdzie po przyjeździe do Polski byłam po prostu w szoku, jadlam w miarę zdrowo, regularnie, chodziłam na siłownię, a 5kg do przodu przyszło. Jako że moja rodizna jest pod stałuym nadzorem dietetyczki tak więc szybciutko do niej zadzwoniłam, umówiłyśmy się na spotkanie, od razu powiedziała , że nie ja pierwsza z Anglii z takim problemem.

W każdym razie od przyjazdu kupuję jedzenie w polskich sklepach, akurat ja mam wszystko rozpisane teraz dokładnie od śniadania po kolację, wszystko w gramach itd, ale przestrzegam wszystkich, którzy wiedzą, że ich organizm jest przywcyzajony do zdrowego żywienia oraz tych z tendencją do tycia, że tutaj po prostu trzeba bardziej uważać:) 

przyszła dzisiaj do mnie paczka z Polski z ciemnym makaronem, brązowym ryżem, otrębamy, siemieniem lnianym, pestkami dyni, słonecznika, zdrowymi kostkami rosołowymi, zapasem pokrzywy i zielonej herbaty i mnóstwem innego zdrowego jedzenia, więc od dzisaij jedna z moich szafek wygląda tak:



Pozdrawiam, 

2 komentarze:

  1. Może są jakieś kluby/ zajęcia dodatkowe, na których można nawiązać bliższy kontakt z innymi studentami?
    Napisz koniecznie o tym jak wyglądał Twój pierwszy dzień w Anglii, lot, jak dotarłaś do uczelni, pierwsze wrażenia itp :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem, że w akademikach jesteś z dziewczynami z przypadkowych kierunków? Ale tak czy inaczej zapoznałaś się z kimś i nie narzekasz na brak towarzystwa?
    I dobre pytanie od Magdalene - macie tam kluby? Bo zawsze słyszałam że jest masa takich klubów i tam łatwo kogoś poznać..
    Ja zawsze myślałam że wielokulturowość daje więcej opcji na poznanie nowych ludzi! :o

    OdpowiedzUsuń