poniedziałek, 14 grudnia 2015

Plusy i minusy studiów w Anglii



 
Plusy i minusy studiów w Anglii
Ponieważ jestem na trzecim roku, postanowiłam zebrać wszystkie moje i doświadczenia znajomych, osób do mnie piszących i stworzyć tabelę plusów i minusów studiów w Anglii. Wielokrotnie powtarzam, że nie żałuję swojej decyzji, te studia wiele mi dały, jednak uważam, że warto też mówić o niedociągnięciach i wadach. I jak zwykle, oceniam swój kierunek , ale też parę/naście innych, gdyż jak się okazuje, moje spostrzeżenia zazwyczaj pokrywają/ły się ze spostrzeżeniami innych. Niektóre z nich dotyczą na przykład tylko mojego kierunku, inne paru, a inne pochodzą z doświadczeń innych osób, a nie dotyczą mojego kierunku. Jednak postarałam się zebrać to wszystko co wiem, co czuję i co wydaje mi się ważne.  


 

Plusy
Minusy
Organizacja przedmiotu- na pierwszych zajęciach student otrzymuje wydrukowany harmonogram przedmiotu z tematem każdych zajęć, obowiązkowym czytaniem oraz daty, tematy oraz format zaliczeń. Pomaga to zorganizować sobie semestr.
Tempo progresu z materiałem. Na większości zajęć niestety bardzo powolne. Tłumaczenie każdego grafu, modelu (a oni kochają tu modele), spędzanie 3h nad jednym tematem naprawdę czasem jest męczące. Przez to człowiek czuje, że marnuje czas i pieniądze, bo zajęć jest niewiele, a z wielu nie wynosimy dużo.
Prezentacje na każde zajęcia- każde zajęcia mają swoją prezentację, nigdy nie idzie się na wykład gdzie jej nie ma, nie ma dodatkowych filmów czy innej formy, która ma zaangażować studentów.
Mało godzin na uczelni- dla jednych plus dla innych minus. Ja osobiście chciałabym mieć z 5-7 godzin tygodniowo więcej i więcej się nauczyć, niż mieć tego tyle ile mam i większość czasu spędzać na indywidualnym czytaniu.
Każda prezentacja wrzucana jest na platformę online.
Brak pomocy w szukaniu pracodawcy na Work Placement lub po zakończeniu studiów (brak umów między uczelnią a pracodawcami). Nie dotyczy to wszystkich uczelni, ale Westminster tak. Niektóre kierunki oferują Work Placement- 3 rok studiów, gdzie pracujemy, nie mamy zajęć, u mnie jest ot jeden z modułów do wybrania. Uczelnia mówi- znajdź sobie pracę. Tyle. Żadnych porozumień między uczelnią, żadnych wakacyjnych stypendiów, staży dla najlepszych studentów. Wybrałam Londyn, bo jest to miejsce, gdzie branża eventowa jest znakomicie rozwinięta, gdyby nie poszukiwanie doświadczeń samemu, uczelnia (mimo, że mamy wielu wykładowców z ogromnymi kontaktami lub nadal pracujących w branży) nie zaoferowała wiele.
Każdy student ma dostęp do swojego konta na platformie online. A w niej, zakładki do każdego przedmiotu, prezentacje, zaliczenia (poprzez które wrzucamy nasze zaliczenia online), linki do artykułów i ogłoszenia wykładowców.
Brak zaangażowania niektórych wykładowców. Problem chyba w każdym kraju, na każdej uczelni. Są wykładowcy tacy i tacy. Jednym brakuje pasji i zaangażowania. Jedni są bliscy studentom, inni tworzą bariery.
Baza danych- dostęp do takiej ilości książek, magazynów, artykułów na każdy temat, który do dziś mnie zadziwia. Nigdy w życiu prawdopodobnie nie będę miała szansy korzystać z takiego zasobu danych jak tutaj.
Brak integracji. Myślałam, że to syndrom Londynu. Ludzie przychodzą na zajęcia, słuchają wykładu, wychodzą. Żadnego piwa, wyjścia, nic. Ale czym więcej słucham, tym bardziej przekonuję się, że nie dotyczy to tylko Londynu. Przez to człowiek czuje się samotny-ale to chyba temat rzeka na osobny post.
Mail- uczelniany mail, zakładany przed rozpoczęciem studiów. Na tego maila przychodzą wszystkiego powiadomienia z platformy online, inne maile od wykładowców (zazwyczaj piszą coś na platformie i mailowo, aby się upewnić, że każdy przeczyta). Z tego maila można rejestrować się na różne wydarzenia, gdzie są zniżki dla studentów.
Niewystarczająca ilość zajęć praktycznych, często powtarzanie tego samego milion razy. Tutaj jeśli chodzi o mój kierunek. Uważam, że człowiek się nie nauczy, jak sam czegoś nie zorganizuje, nie napisze, nie przygotuje. Za to my idealnie jesteśmy przygotowani teoretycznie, wszystkie teorie w jednym paluszku. Ale czasem mam wrażenie, że to wszystkie jest trochę poza światem realnym. Co z tego, że znam proces tworzenia eventu według 7 autorów i 7 innych modeli skoro nigdy w życiu nie miałam okazji sprawdzić tego? Akurat ja mam doświadczenie, więc jak czasem słucham to myślę, kurde biedni ci ludzie, nie zdają sobie sprawy, że to tylko wiedza książkowa i że tylko z tym pójdą i zorganizują ot tak galę na 5 tysięcy osób (tak wmawiają na studiach).
Sposób wysyłki zaliczeń, oceny- większość zaliczeń wysyłana jest online przez platformę, jest to elektroniczny system, który automatycznie zaznacza czy praca była wysłana na czas czy nie. Pozwala nam też mieć dostęp do swoich wszystkich prac gdy jakimś cudem zginą nam na laptopie a ich potrzebujemy. Każda praca przechodzi przez system antyplagiatowy, a ocenę dostajemy po 3 tygodniach (system pokazuje datę i godzinę). Czasem jeśli wykładowca umożliwi, oceny są gotowe do wglądu wcześniej.

Różnorodność i możliwość poznania ludzi z całego świata. Nic chyba nie trzeba dodawać. Ludzie z całego świata, inne kultury, tradycje, nigdzie indziej nie nauczyłam się tak wiele.

Dodatkowe warsztaty, wykłady, wyjścia- uczelnia oferuje dodatkowe eventy- dotyczące kariery, CV, biznesu itd. Czasem jest ich dużo, czasem niewiele. Zaproszeni goście na wykłady- zdarzają się, wszystko zależy od wykładowcy. Dwa tygodnie temu byłam na wykładzie Willie Walsh’ea, byłego CEO British Airways, Air Lingusa, a obecnie CEO Iberia, czyli British Airways, Air Lingusa i paru linii lotniczych, a w ten piątek mam wykład z pracownikiem Turkish Airlines. Mieliśmy też wykład z szefem jednej z największych firm od techniki estradowej w Wielkiej Brytanii, czy z kobietą podróżującą i wspierającą projekty w krajach Trzeciego Świata.

Biblioteka- ogromna, z ogromną ilością książek. Pierwsze piętro to ‘group study’, sala z stołami okrągłymi, mini salami konferencyjnymi, gdzie ściana to tablica do pisania, komputerami, kserokopiarkami. Drugie piętro to ‘individual study’ z salą z gniazdkami stołami i przedziałkami między osobami, sala z książkami oraz kanapami jednoosobowymi, stolikami z przedziałkami. Trzecie piętro to nadal ‘individual study’, tutaj już totalna cisza, są półki z pracami licencjackimi i książkami z architektury, kanapy i stoliki.

Kontakt pomiędzy wykładowcą a studentem. Dość nieformalny, ale za to każdy (no dobra, większość) wykładowca chętnie pomaga, odpisuje na maile.

Zapisywanie się na przedmioty na kolejny rok akademicki w kwietniu, plan na cały rok akademicki dostępny w sierpniu.

Kalendarz na cały rok, z przerwami świątecznymi, dniami wolnymi, sesjami egzaminacyjnymi dostępny przynajmniej pół roku wcześniej.

Wykładowcy pracujący w danej dziedzinie. Dużo wykładowców pracowało lub nadal pracuje w danej branży. Pomaga to zrozumieć pewne zależności oraz daje szansę na poznanie doświadczeń z pierwszej ręki.

Samodzielna praca. Dużo samodzielnej pracy. Student musi dużo czytać, pisać eseje, raporty, nie ma typowych kolokwiów, przepytywanek. Ale ma to duże plusy, bo eseje i raporty pozwalają studentowi rozwinąć umiejętności krytycznego myślenia, łączenia pewnych zależności i wyciągania wniosków- dużo cech przydatnych w późniejszej pracy.


8 komentarzy:

  1. Widzę, że jest więcej plusów niż minusów co mnie cieszy, myślę, że za 3 lata u mnie pojawi się podobny post i taki jak ten wyżej - co bym zmieniła. Ja celowo nie wybieram Londynu ponieważ jadę z chłopakiem, który będzie szukał pracy i w Londynie nie wyrobimy. Za to kierunek ten sam wybrałam - interesuje mnie hotelarstwo ale większość Uni go nie ma więc zdecydowałam się na Events Management. Proszę pisz więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mimo wszystko więcej plusów i choć bywało ciężko to podjęłabym tę samą decyzję drugi raz:) Eventy są super!

      Usuń
  2. Wyższa Szoła Zarządzania i Bankowości www.wszib.poznan.pl - świetna kadra i atrakcyjny system płatności. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Od października zamierzam zacząć studia i właśnie zastanawiałem się nad studiami w Anglii. Jadę tam do pracy i jeśli mi się spodoba to pewnie zostanę. Dużo czytam o studiach w tym kraju i muszę powiedzieć, że Twój wpis wiele mi pomógł. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  4. W Polsce też znajdziesz dobre uczelnie i ciekawe kierunki jak np. architektura w Warszawie http://www.wseiz.pl/pl/studia/wydzial-architektury . Sama z chęcią bym go zaczęła, ale jeszcze nie w tym roku, może w przyszłym się już uda

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście że tak, akurat dobrych uczelni z ciekawymi kierunkami nie brakuje. Są nawet takie jak ta https://www.ssw-sopot.pl/studia-dofinansowane-z-ue/ , które oferują stypendia finansowane ze środków z eu i warto się o takie postarać

    OdpowiedzUsuń
  6. Obecnie coraz więcej osób decyduje się na studia za granicą. Sama przez długi czas rozważałam studia w Anglii, ale ostatecznie wybrałam polską uczelnie, a dokładniej UTH. Kierunek na jaki się zdecydowałam to budownictwo ogólne. Początki nie były łatwe, dużo nauki i przedmiotów teoretycznych, jednak z czasem doszły zajęcia praktyczne, a także wizyty na różnych placach budowy, co dla mnie było bardzo inspirujące i utwierdzało mnie w przekonaniu, że dobrze wybrałam kierunek studiów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak jesteśmy przy nauce to osobiście uważam, że zawsze trzeba stawiać duży nacisk na praktykę, nie tylko teorię. A są miejsca, gdzie jest ten bilans zachowany, można sobie o tym poczytać na https://edunet-poland.pl/praktyczna-nauka-zawodu-w-polinova-polska/

    OdpowiedzUsuń