wtorek, 1 kwietnia 2014

Misz masz

Na wstępnie krótki komunikat:

Osobom odwiedzającym mojego bloga po raz pierwszy polecam cofnięcie się do początku i przeczytania go od końca zaczynając od procesu aplikacyjnego. W komentarzach znajdziecie też wiele pytań i odpowiedzi na nie, więc polecam przeczytanie i ich. 

Piosenka, która siedzi w głowie mi od ponad tygodnia, wiem, że wielu z Was na pewno nie przypadnie do gustu, ale wiem też, że parę osób czytających tego bloga słucha tego typu muzyki. 

Wiem, wiem, że prawie miesiąc nic nie pisałam, ale jednak plan moich zajęć mi na to nie  pozwolił.
Ostatnie raporty, ustny niemiecki za mną. Czekam teraz na egzaminy. Wiosna pełną parą, słońce świeci, cieplutko, więc aż chce się żyć:) W czwartek lecę do Polski i wracam 28 kwietnia, tak więc dłuuugi odpoczynek, który poświęcę jednak głownie na naukę do egzaminów.

Otrzymuję ostatnio trochę maili w tym kilka z bardzo miłymi słowami w moją stronę, za co dziękuję:)

Wiem, że dla Was albo zbliża się czas matur, albo jeszcze jest daleko do końca roku akademickiego (bo jest trochę Was zmieniających studia w Polsce na te w Anglii), ale ja mam ostatnie 3 dni zajęć w tym roku. 3 kwietnia oficjalnie kończy się mój drugi semestr, po czym mam przerwę do 28 kwietnia i od 29 kwietnia do 15 maja egzaminy. Niedługo przyjdzie czas na podsumowanie pierwszego roku (akademickiego, do kalendarzowego trochę brakuje:)) spędzonego tutaj w Anglii, ale myślę, że poświęcę na to osobny post.

Bardzo często pytacie mnie czy przyjeżdżając wcześniej do Londynu i pracując jesteście w stanie dużo zaoszczędzić.

Według mnie wszystko zależy od tego czy przyjeżdżacie sami czy z kimś, czy macie już załatwioną pracę itd. Jeśli przyjeżdżacie sami- wynajęcie pokoju to koszt ok 500-600 funtów, utrzymania się 300funtów. Przy zarobkach za najniższą krajową w restauracji, barze czy sklepie zarobicie ok 1200 funtów. Tak więc łatwo policzyć ile jesteście w stanie zaoszczędzić. Oczywiście te 300 funtów na życie to jest takie typowo studenckie życie- czyli z nastawieniem, że pracujecie, macie pieniądze, ale bez szału :)
Sytuacja zmienia się kiedy przyjeżdżacie lub wynajmujecie pokój z kimś- automatycznie zaoszczędzicie połowę ceny wynajmu mieszkania, a to naprawdę dużo. 


Jak z książkami do nauki?

Odpowiem po raz kolejny, bo widzę, że to trapiący Was temat. Moja biblioteka ma 4 piętra, książek jest dużo, ogromna ich część również jest dostępna w formie e-booków. Wykładowcy nie zmuszają do zakupienia książek, wręcz mówią żeby kupować tylko to, co naprawdę nas interesuje. Tak więc ja do tej pory kupiłam dwie książki. Ceny wszystkich publikacji naukowych są wysokie- książki są w cenach 20-50 funtów... Można wyszukiwać sobie na amazonie tańsze, co polecam, ja tak zaoszczędziłam kilkadziesiąt funtów. 

Mój plan zajęć?

W pierwszym semestrze miałam 4 dni zajęć, w tym jeden cały od 10-16. W drugim 3 dni zajęć w tym jeden cały od 10-16. Ale za to w drugim semestrze dużo bardziej wymagające zaliczenia.
 Kilka dni temu zarejestrowałam się na moduły na następny rok i wychodzi na to , że w pierwszym semestrze będę mieć wolne piątki- ale za to środy i czwartki całe dnie, w drugim podobnie. 
Jeśli chodzi o oceny- ja swoje mam bardzo dobre, ale pierwszy rok nie liczy się do oceny końcowej po 3 roku. Ocena końcowa to jest jakaś część ocen z drugiego i trzeciego roku, tzw dissertation- praca bodajże na 10 000 słow i nie wiem czy nie jakiś egzamin. Generalnie nie odpowiem na tego typu pytania, bo po prostu tego nie wiem, wiem tyle, że w przyszłym roku nie ma już opcji, by jakiś raport czy esej był napisany 'ot tak, na odwal się'.

Jakie plany na wakacje?

17 maja wracam do Polski i zostaję przynajmniej do września. Będę jechać na wakacje w lipcu prawdopodobnie do Grecji i w sierpniu do Oslo na parę dni. Wrzesień albo powrót do Anglii powoli, albo kurs niemieckiego w Duuseldorfie i stamtąd prosto na uczelnię. Po powrocie do Polski będę pracować w agencji eventowej. Dlaczego zdecydowałam się na powrót? Kilka prostych przyczyn- zostając w Londynie i pracując w restauracji 40h tygodniowo odłożyłabym te 200-300 funtów miesięcznie. Stwierdziłam, że nie jest to warte tak ciężkiej pracy i nie posiadania żadnych wakacji. Poza tym w Polsce praca, którą będę wykonywać daje mi szansę wykorzystania tego, czego uczę się na studiach przy zarobieniu podobnych pieniędzy. Z mojego mieszkania na wakacje zostaje tylko jedna z nas- Iren, przekonana, że znajdzie pracę za 2000 funtów miesięcznie:) 



Bardzo Was proszę, napiszcie co Was interesuje- nie wiem czego nie podałam z formalnych wiadomości, może coś Was gnębi i nie daje spokoju? Chętnie odpowiem na jakiś temat wyczerpująco!! Nie chcę też pisać postów, które nie wnoszą nic, czy opisują moje życie, chciałabym aby dawały Wam potrzebną wiedzę do tego, aby bez większego stresu zacząć tutaj życie czy podjąć decyzję o studiowaniu za granicą.








Zdjęcia z koncertu z okazji Dnia Kobiet- Brodka, Nosowska, Peszek; kilkaset osób, genialna atmosfera, jako że jestem ogromną fanką tych kobiet i znam całą płytą Peszek i Brodki na pamięć tak więc dla mnie idealny wieczór, gdzie się wyśpiewałam i wyskakałam za całe kilka miesięcy pobytu tutaj bez koncertu :))















Te zdjęcia z weekendu, kiedy to odwiedziła mnie koleżanka z Polski :)) było genialnie ciepło co widać na zdjęciach gdzie ludzie są w krótkich rękawkach:)




        To Coronet Cinema- w starym teatrze, zdjęcia bardzo słabej jakości, wiem. Ale chciałam Wam opowiedzieć o tym miejscu- we wtorki bilety kosztują tam 2,50 funta, gdzie w każdej sieciówce ok 10. Można siedzieć na balkonie wyżej tak jak ja, albo normalnie na dole, nie ma miejscówek,- kto pierwszy ten lepszy. Polecam każdemu kto jest we wtorek w Londynie, świetne kino, świetne miejsce.
Notting Hill.








Zdjęcia z targów eventowych - CONFEX 2014. Polecam wszystkim studiujących eventy i pokrewne kierunki. Ciekawe seminaria i milion nowości technologicznych. 



 Wiosny ciąg dalszy

Ahhh i miałabym prośbę- czy jest ktoś kto ogarnia jak można zrobić zakładki u góry bloga? chętnie bym poukładała wszystkie posty, ale jestem ciemna w tych kwestiach, szukałam już i znaleźć nie mogę;(( Byłabym wdzięczna gdyby ktoś napisał mi maila lub komentarz jak to zrobić.... 





14 komentarzy:

  1. ja Ci mogę pomóc z zakładkami :) Sama przez długi czas się z tym męczyłam :P najlepiej napisz do mnie na fb: Klara Klarowicz, bo dużo tutaj pisania w jednym komentarzu, a wszystko zależy też od szablonu, kodu html. Zobacz sobie na moim blogu, czy pasują Ci takie zakładki jak ja mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super, dziękuję!! odezwę się na początku przyszłego tygodnia, bo lecę dzisiaj do Polski, a u siebie będę w sobotę i robię odpoczynek do poniedziałku! :)

      Usuń
    2. zeby zrobic takie zakladki wystarczy dodac gadżet 'strony' :)

      Usuń
  2. Czy jest jakiś konkretny powód dlaczego przepisałaś się z hiszpańskiego na niemiecki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak- pomyślałam,że po nauce niemieckiego i rosyjskiego przyszedł czas na kolejny język i wybrałam hiszpański, ale nie odpowiadały mi godizny zajęć, więc uznałam to za znak, że czas powrócić do niemieckiego, którego de facto nie umiem, bo w gimnazjum jeszcze się nie przykładałam do niego;) i zdecydowanie zostaję na niemieckim na następne dwa lata;) wiem, że świetnie prowadzony na Westminster jest rosyjski, co do hispzańskiego to nie wiem tak dokładnie, z chińskiego też są ludzie zadowoloeni:)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. tak tak, jednak powrót do Polski stał się pochłaniaczem czasu, w poniedziałek wróciłam do Londynu i mam egzaminy, dzisiaj urodziny współlokatorki, właśnie będę się kłaść spać, a o 18 egzamin, muszę wstać rano i się uczyć :) chcę napisać w najbliszych dniach posta podsumowującego mój pierwszy rok w Londynie i drugiego dotyczącego pożyczki studenckiej, bo ostatnio dostaję dużo maili na ten temat. Ktoś dzisiaj skomentował jeden ze starych postów: czy zaopmniałas już języka polskiego czy nigdy nie umiałaś pisać poprawnie gramatycznie i z zasadami interpunkcji, więc chyba muszę się bardziej przyłożyć, a jednak z czasem kiepsko...

      Usuń
  4. Czekamy na post! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wróciłam do Polski i zaczęłam pracę która mnei mocno pochłania, miałam parę wyjazdów, kartka : napisać post na blogu wisi w moim pokoju dzielnie i obiecuję, że się za to zabiorę!

      Usuń
  5. Przeczytałam chyba całego Twojego bloga. W lipcu lecę na studia do UK, mam miliardy obaw. Dużo się uczyłaś do IELTS ? Na ile % napisałaś rozszerzoną maturę z angielskiego? Choć nie wiem czy to można przyrównać do siebie :P Serio jedzenie w Anglii jest tam takie tragiczne? Jakieś rady dla osoby która nie chce przytyć? Świetny blog, pomagasz wielu osobom, które siedzą i zastanawiają się jak to będzie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do IELTS zrobiłam trochę testów, sporo pisania, ale wiązałam to z nauką do matury:) nigdy nie miałam problemów z j. ang. więc też nie było mi jakoś ciężko. Maturę z angielskiego napisałam na 92%, wszystko straciłam na rozprawce i byłam w sumie niezadowolna, bo uważam, ze nie miałam złej rozprawki, nie wiem na czym straciłam. Jedzenie jest słabe jeśli ktoś lubi jeść dużo świeżych warzyw, owoców, gotować dobre rzeczy z dobrych produktów, ale wszędzie są polskie sklepy i gdzieś tam zawsze się znajdzie stragan z warzwami i owocami:) rady- patrzeć na etykiety, unikać wysoko przetworoznych produktów, kupowac polskie produkty, które znasz, nie jeśc dużo fastfoodów;)

      dziękuję za dobre i miłe słowa, gdzie się wybierasz dokładnie na studiaa?

      Usuń
  6. Jak usłyszę jakąs piosenkę to też tak mam - potrafię jej słuchac non stop!

    OdpowiedzUsuń