Hej wszystkim poświątecznie!
Przed świętami już nie udało mi się znaleźć chwilki, aby napisać, ale postaram się to teraz nadrobić.
Najedliście się?
Mam nadzieję, że Wasze aplikacje ruszyły do przodu, a Ci co się jeszcze zastanawiają- ostatni moment na rozpoczęcie aplikacji!
1. Co zrobić po przyjeździe.
a) idziemy do banku założyć konto- to o czym już mówiłam w którymś z postów, trzeba to zrobić jak najszybciej, jeśli rodzice mają Wam przelewać pieniądze, jeśli chcecie pracować lub jeśli macie swoje pieniądze przywiezione z Polski to dobrze jest je gdzieś ulokować;)
b) dzwonimy i umawiamy się na spotkanie po numer NIN- National Insurance Number. Musi posiadać go każdy kto chce pracować legalnie. Będą go od Was wymagać zawsze, czasem można się zatrudnić bez niego i dopiero w międzyczasie to załatwiać jednak nie wszyscy pracodawcy się na to godzą. Cała procedura wygląda tak, że jedziemy na spotkanie, bierzemy jak najwięcej swoich dokumentów- dowód, paszport, umowę o mieszkanie, możecie wziąć papiery z uniwersytetu. Mnie nie pytali o nic, tylko czy jestem studentką i gdzie, gdzie mieszkam, kiedy przyjechałam, ile dni gdzie u kogo itd. Wychodzimy ze spotkania z kwitkiem, który już nas uprawnia do pracy i pokazuje pracodawcy, że jesteśmy w trakcie jego uzyskania. Numer przychodzi pocztą po ok tygodnia, dwóch.
Numer na jaki dzwonimy żeby się umówić na spotkanie: 0845 600 0643
c) kupienie karty do telefonu- albo pay as you go, albo idziemy i podpisujemy umowę, jak kto woli, w każdym razie jeśli chcecie szybko zacząć szukać pracy to numeru szybko potrzebujecie, ja też chciałam mieć internet, żeby się kontaktować z rodziną i znajomymi.
d) lekarz- dobrze jest się zarejestrować od razu, u mnie w akademiku podali nam adres z mapkami i drukowali umowę o mieszkanie, która jest potrzebna jako potwierdzenie adresu przy rejestracji. Jeśli mieszkacie w mieszkaniu prywatnym, musicie znaleźć w Internecie najbliższą przychodnię, wziąć dowód i umowę. U mnie wyglądało to tak, że dostałam termin i godzinę, na którą miałam się pojawić na spotkanie. Przychodzimy z POJEMNICZKIEM MOCZU, przeprowadzają ogólny wykład o nas... Po tym spotkaniu jesteśmy już oficjalnie zarejestrowani, czyli gdy jesteśmy chorzy to po prostu idziemy i się umawiamy na wizytę (ja czekałam 2 tyg:)).
e) zakupy- warto zrobić sobie listę czego Wam brakuje- garnków, długopisów, miski, kubka, zakreślaczy itd. Iść i kupić czym prędzej tym lepiej to co Wam przyjdzie do głowy, bo potem będzie jeszcze wychodzić sporo rzeczy do kupienia i nie będziecie chodzić obładowane :)
f) uczestniczyć w freshers week- tydzień przed rozpoczęciem oficjalnej nauki, gdy w Londynie są organizowane imprezy dla osób z pierwszego roku i nie tylko. Ogólnie dobra okazja na integrację, napicie się, odprężenie i pójście do klubu:)
g) zobaczyć sobie na mapie gdzie macie najbliższy Polski sklep- a zobaczycie, że czasem Wam się zatęskni za Polskim jedzeniem, ja ogólnie nie trawię mięsa angielskiego, więc wolę iść do Polskiego sklepu i kupić.
Na tę chwilę wydaje mi się, że to tyle :)
Dajcie znać czy wszyscy już zaaplikowaliście, czy jeszcze coś oprócz oczekiwania Was stresuje.
Następnym razem napiszę troszkę o referencjach i postaram się opisać jak wyglądają kontakty międzyludzkie w Anglii i na studiach :)
Przed świętami już nie udało mi się znaleźć chwilki, aby napisać, ale postaram się to teraz nadrobić.
Najedliście się?
Mam nadzieję, że Wasze aplikacje ruszyły do przodu, a Ci co się jeszcze zastanawiają- ostatni moment na rozpoczęcie aplikacji!
1. Co zrobić po przyjeździe.
a) idziemy do banku założyć konto- to o czym już mówiłam w którymś z postów, trzeba to zrobić jak najszybciej, jeśli rodzice mają Wam przelewać pieniądze, jeśli chcecie pracować lub jeśli macie swoje pieniądze przywiezione z Polski to dobrze jest je gdzieś ulokować;)
b) dzwonimy i umawiamy się na spotkanie po numer NIN- National Insurance Number. Musi posiadać go każdy kto chce pracować legalnie. Będą go od Was wymagać zawsze, czasem można się zatrudnić bez niego i dopiero w międzyczasie to załatwiać jednak nie wszyscy pracodawcy się na to godzą. Cała procedura wygląda tak, że jedziemy na spotkanie, bierzemy jak najwięcej swoich dokumentów- dowód, paszport, umowę o mieszkanie, możecie wziąć papiery z uniwersytetu. Mnie nie pytali o nic, tylko czy jestem studentką i gdzie, gdzie mieszkam, kiedy przyjechałam, ile dni gdzie u kogo itd. Wychodzimy ze spotkania z kwitkiem, który już nas uprawnia do pracy i pokazuje pracodawcy, że jesteśmy w trakcie jego uzyskania. Numer przychodzi pocztą po ok tygodnia, dwóch.
Numer na jaki dzwonimy żeby się umówić na spotkanie: 0845 600 0643
c) kupienie karty do telefonu- albo pay as you go, albo idziemy i podpisujemy umowę, jak kto woli, w każdym razie jeśli chcecie szybko zacząć szukać pracy to numeru szybko potrzebujecie, ja też chciałam mieć internet, żeby się kontaktować z rodziną i znajomymi.
d) lekarz- dobrze jest się zarejestrować od razu, u mnie w akademiku podali nam adres z mapkami i drukowali umowę o mieszkanie, która jest potrzebna jako potwierdzenie adresu przy rejestracji. Jeśli mieszkacie w mieszkaniu prywatnym, musicie znaleźć w Internecie najbliższą przychodnię, wziąć dowód i umowę. U mnie wyglądało to tak, że dostałam termin i godzinę, na którą miałam się pojawić na spotkanie. Przychodzimy z POJEMNICZKIEM MOCZU, przeprowadzają ogólny wykład o nas... Po tym spotkaniu jesteśmy już oficjalnie zarejestrowani, czyli gdy jesteśmy chorzy to po prostu idziemy i się umawiamy na wizytę (ja czekałam 2 tyg:)).
e) zakupy- warto zrobić sobie listę czego Wam brakuje- garnków, długopisów, miski, kubka, zakreślaczy itd. Iść i kupić czym prędzej tym lepiej to co Wam przyjdzie do głowy, bo potem będzie jeszcze wychodzić sporo rzeczy do kupienia i nie będziecie chodzić obładowane :)
f) uczestniczyć w freshers week- tydzień przed rozpoczęciem oficjalnej nauki, gdy w Londynie są organizowane imprezy dla osób z pierwszego roku i nie tylko. Ogólnie dobra okazja na integrację, napicie się, odprężenie i pójście do klubu:)
g) zobaczyć sobie na mapie gdzie macie najbliższy Polski sklep- a zobaczycie, że czasem Wam się zatęskni za Polskim jedzeniem, ja ogólnie nie trawię mięsa angielskiego, więc wolę iść do Polskiego sklepu i kupić.
Na tę chwilę wydaje mi się, że to tyle :)
Dajcie znać czy wszyscy już zaaplikowaliście, czy jeszcze coś oprócz oczekiwania Was stresuje.
Następnym razem napiszę troszkę o referencjach i postaram się opisać jak wyglądają kontakty międzyludzkie w Anglii i na studiach :)
dzięki za ten wpis, znowu dużo mi rozjaśniłaś ;)
OdpowiedzUsuńczy coś mnie stresuje? szczerze, to nie wiem jak ja sobie poradzę na początku, z tym co tutaj opisałaś... szczególnie z tym numerem NIN, lekarzem.. Załatwiałaś to wszystko sama? Czy z jakimiś innymi studentami? Były jakieś problemy czy wszystko jasne i proste? (nie to co w Polsce :P)
Bo wydaje sie to trochę skomplikowane ;))
Wszystko załatwiałam, wszystko trwa kilka dni, ale są to pracowite dni, załatwiasz NIN, lekarza, kupujesz wszystko do domu, przeprowadzasz się do obcego kraju, poznjesz wszystko na nowo, jest to trochę stresujące jednak :) Numer NIN - dzwoniłyśmy ze współlokatorkami i miałyśmy razem umówione spotkanie. nie jest to wsyztsko skomplikowane, jednak wiadomo, że cała przeprowadzka dużo zmienia i jest to stresujący okres:)
Usuńkiedy nowa notka ? :D
OdpowiedzUsuńpostaram się jutro:)
UsuńTwój blog bardzo mi pomógł w całym procesie składania podania i dodaje mi otuchy, że jeśli się uda dostać na wymarzone studia, może nie będzie tak źle! Dziękuję. :D
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie http://howaboutnewlife.blogspot.com/, gdzie opiszę swoje przygotowania. :)
dziękuję za miłe słowa, dzięki takim słowom chce mi się pisać dalej:)
Usuńbędę obserwować, zapowiada się ciekawie !:)
Może się przydać
OdpowiedzUsuńhttps://ebookpoint.pl/ksiazki/jak-przygotowac-sie-do-egzaminu-ielts-poradnik-studenta-dla-studenta-justyna-tarnowska,s_005r.htm