sobota, 25 stycznia 2014

Odpowiedzi na pytania i Societies

Witam Was wszystkich,

1. na początku odpowiem na pytania z komentarzy:

Nie narzekam na ilość znajomych, czy całokształt imprezowania itd, może zabrzmiało to tak, jakby było tragicznie, jednak chciałam zwrócić uwagę na to, że jednak campusy są oddalone od siebie, tak samo jak akademiki, więc nie jest to jedna wielka społeczność:)) Oczywiście mówię tutaj o Londynie, wyjątkiem jest Queen Mary, który ma wszystko w jednym:)

Wielokulturowość sprzyja zapoznawianiu nowych ludzi, oczywiście, że się z tym zgadzam, dzięki wyjazdowi mam znajomych z całego świata i jest to naprawdę cudowne uczucie! Mieszkam z Bułgarką, Łotyszką, Portugalką, Polką i dziewczyną z Cypru i uwierzcie, że świetnie jest patrzeć jak się różnimy, a w czym jesteśmy takie same. Piękne jest to, że we 4 mówimy podobnymi językami z czego wychodzą czasem naprawdę zażarte dyskusje i śmiech do łez, kiedy słyszymy słowo, które u nas brzmi tak podobnie, a znaczy co innego, lub kiedy odkrywamy, że rozumiemy mniej więcej o czym rozmawia druga z nas na skype:) 

Chciałam tylko zaznaczyć, że w związku z wielokulturowością, będziecie poznawać ludzi z odmienną religią od naszej, co może się wiązać z tym , że te osoby nie wychodzą wieczorami, nie piją alkoholu, nie jadają tego i owego. Akurat u mnie jest dużo osób z krajów Arabskich oraz z Azji, ale tak jak u mnie nie wychodzi się grupą z uczelni, tak moje współlokatorki póki co też tego nie mają, może to kwestia czasu, a może tego, że większość jest w Anglii dłuższy czas i ma już swoje towarzystwo.

Po prostu trzeba znaleźć ludzi, którzy tak jak Wy są "nowi" w Londynie, ja miałam to szczęście, więc nie narzekam:) 

Dla potwierdzenia moich słów- poznałam ostatnio Australijczyka, który przyjechał do nas na wymianę i mam z nim zajęcia raz w tygodniu, przyszedł do mnie i oglądaliśmy filmy i tak od słowa do słowa zaczęliśmy rozmawiać o tym jak się czuje tutaj do tej pory. Powiedział, że dziwi go to, że ludzie nie są taką jednością na uniwersytecie i że u niego w akademiku nie ma wspólnej części jak u mnie, więc wszyscy siedzą w swoich mieszkaniahc, nie ma imprez, więc on też nie ma za bardzo szansy gdzieś wyjść. Tak więc był zachwycony widząc u mnie cały dziedziniec peły ludzi.

Mam świetną atmosferę w mieszkaniu, dzisiaj wychodzimy na miasto i jak to określiły współlokatorki robimy "Girls Night", bo na porządnego faceta ciężko tu trafić, co też jest powodem do wielkich nocnych dyskusji :)
Dołączy do nas Marysia- o której pisałam ostatnio, spotkałyśmy się, wypiłyśmy juz chyba dwie kawki, tak więc jeśli jeszcze ktoś przebywa bądź będzie przebywał w Londynie to serdecznie zapraszamy! :)


2. Student Union- societies

Pisałyście czy są jakieś kluby na uniwersytecie- TAK SĄ! Jest ich całe mnóstwo, począwszy od sportowych, po jakieś warcaby, kółka językowe, teatralne, filmowe, wyjazdowe po naprawdę dziwnie brzmiące, które nie wiem czym się zajmują:)

Na każdym uniwersytecie jest coś takiego jak Student Union, które właśnie zrzesza wszystkie kluby, kółka zainteresowań, tzw. societies. Można dołączyć podczas peirwszego tygodnia, gdzie wszyscy się reklamują, ale także przez cały rok online, czy przychodząc na jakieś spotkanie czy wydarzenie ogłaszane przez taki klub na plakatach wiszących na ścianach. 

Żeby Wam pokazać jak wielkiej skali jest całe przedsięwzięcie, oto lista societies na mojej uczelni:

Tutaj lista A-Z, bez sportowych klubów i societies

I filmik reklamujący ich działalność :


Na stronie są tez inne filmiki:)

Ja sama nie należę do żadnego z klubów, ale mam zamiar to zrobić, bo wygląda na to,że to faktycznie jest fajna zabawa i świetne doświadczenie:)


Oczywiście istnieje cała masa sportowych wydarzeń i grup- u nas nazywają się Dragons

Lista grup sportowych na uczelni:

oraz filmik zachęcający do udziału: 


Pozdrawiam wszystkich z Londynu, gdzie na pewno jest cieplej niż w Polsce, rano było genialne słońce i ok 10 stopni, więc szkoda było nie pobiegać, ale niestety aktualnie pada okropnie, wieje i zapewne jest przeraźliwie zimno.



Mam też jedno pytanie:
Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie pewien pomysł,
ile z Was planuje studia w Londynie? 
Myślę nad wspólną integracją w przyszłym roku tak, aby wszyscy się mogli poznać, spotkać w chwilach kryzysu, powspierać w gorszych dniach, napić, potańczyć, pooglądać filmy czy wszystko inne co można robić w Londynie, a wybór szeroki:)





8 komentarzy:

  1. Czyli nie jest tak źle jak myślałam z tymi ludźmi ;)) Tylko zastanawia mnie jedno - naprawdę tak słabo tam z facetami???? .... :D

    Co to Students' Union to przez te filmiki narobiłaś mi jeszcze większej ochoty na te studia! Jeju, oni wszyscy są tacy zaangażowani..nie wiem jak to jest w Polsce, ale wydaje mi się, że u nas nie ma takich klubów i nikt się tak nie ekscytuje takimi rzeczami... Te filmiki wyglądają naprawdę zachęcająco, mogłabym dołączyć do nich już dziś ;))

    Co do Twojego pytania:
    ja w Londynie złożyłam na Greenwich, ale najbardziej celuję w Surrey który jest 20 minut od Londynu. Surrey to moje marzenie i jeśli się tam dostanę to na pewno będę wpadać do Londynu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tak tak, pamiętam z maili i wizaz, że pisałaś o Surrey, które mi przeszło obok nosa :) oh z facetami... temat na całe wypracowanie;D spróbuję wszystko opisac w następnym poście, bo właśnie wychodzę!!:)

      Usuń
    2. oj tak, strasznie się napaliłam na Surrey, ale 85% to dla mnie ciężki wynik do zdobycia, więc jeśli nie wyjdzie to wyląduje albo w Londynie, albo na drugim końcu Anglii ;)

      to czekam na post o facetach! :o

      Usuń
  2. Mam pytanie troszkę odbiegające od tematu: czy dużo wydajesz na książki? czy może wszystkie można wypożyczyć? Z góry dziękuję za odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkie książki można wypożyczyć, albo sa dostępne online. Niestety neiktóre ciężko dostac, bo np kopii jest 5, a chętnych 30. Ja mam 2 książki, do przedmiotu, z kgtórego mam egzamin w maju i jest sporo terminologii oraz z tego co mnie interesuje. Książki są drogie , ok 30-40 funtów za sztuke... na Amazonie czasem coś23-24 funty... ale generalnie drogo...

    OdpowiedzUsuń
  4. ki9eidy nowa notka ?:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiadając na twoje pytanie w tym roku rozpoczynam studia na University of Roehampton. Nie ukrywam, że trochę się stresuję myśląc o studiach za granicą i tym, że na początku nie będę nikogo znała i z chęcią poznałabym przyjazne dusze :)

    OdpowiedzUsuń