W kwietniu byłam w Polsce, oczywiście odpoczęłam, pojadłam pyszności; maj odbył się pod znakiem egzaminów i latania do Polski co dosłownie 4-5 dni z powodów osobistych:) Przyszedł czas na podsumowanie całego mojego pierwszego roku studiów, doświadczeń i decyzji samej w sobie jaką był wyjazd. Przede wszystkim decyzji o rozpoczęciu studiów w Londynie nie żałuję i uważam za jedną z lepszych w moim życiu. Ale, aby post miał ręce i nogi, zaczniemy od egzaminów, opiszę po krótce jak wyglądały w moim przypadku i jakie miałam wyniki. A potem krótkie podsumowanie pierwszego roku, na coś dłuższego może jeszcze przyjdzie czas.
1. Egzaminy.
Dla przypomnienia skala ocen to:
powyżej 70%- 1
61-70%- 2.1
50-60%- 2.2
Mnie czekało 5 egzaminów:
Ustny z języka niemieckiego, który miałam jakoś pod koniec marca, jeszcze przed przerwą świąteczną. Polegał on na rozmowie 5minutowej na tematy omawiane przez cały rok podczas zajęć. Przed egzminem dostaliśmy ok 60 przykładowych pytań jakie mogą się pojawić, na każde należało odpowiedzieć przynajmniej paroma zdaniami :) Ogólnie zmienił mi się nauczyciel na bardziej wymagającego, więc pytania nie były stricte z listy, ale jakoś dałam radę, wynik to ok 70%.
Pisemny z języka niemieckiego, 28 kwietnia. Egzaminy z wszystkich języków na Westminster wyglądają tak samo. Na poziomie drugim, który kończyłam jest do napisania list/ mail na 300 słów, zawierając punkty przedstawione w poleceniu zadania, czyli coś jak na maturze. Tutaj dostałam ponad 70%, więc jest ok :) Czas trwania to 1,5h.
Business Tourism and Events- 1 maja. Egzamin, na którym pojawia się 6 pytań, należy wybrać 3 i odpowiedzieć na nie w formie eseju, czas to dwie godziny. Powiem Wam, że dwie godziny i 3 eseje to nie lada wyczyn, ale dałam radę, pytania były dosyć trudne, ale jesli czytało się przez cały semestr na bieżąco to trudno byłoby tego nie zdać, mój wynik to prawie 80%.
Contemporary Issues in Tourism- 6 maja, egzamin na tej samej zasadzie co poprzedni, mój wynik to ponad 80%.
Understanding Tourism- egzamin, do których jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce- tabelki do uzupełnienia, nazwiska, jakieś luki a na koniec 4 pytania dłuższej odpowiedzi. Był to egzamin, na którym nie dało się "lać wody" jak na poprzednich, bez znania nazwisk, konkretnej terminologii nie dało się tego zaliczyć. Na poprzednich nie znając terminologii wynik byłby niższy, ale jednak dało się coś napisać z głowy, tutaj albo człowiek wiedział, albo nie wiedział;) Tez miałam ponad 70%, więc jestem zadowolona.Czas trwania 2h.
Co ciekawe, większość moich egzaminów rozpoczynała się o godzinie 18, czyli bardzo późno. Trochę się tego obawiałam, ale okazało się to dosyć znośne:)
Niestety zdjęcia z ostatniego miesiąca chyba zostały usunięte i nie mam ich za wielu (całe trzy).
Tak na krótko dopowiem jeszcze, że przyjechałam do Londynu z jednym bagażem, a wyprowadzałam się z 7 torbami. Moje i współlokatorek pakowanie było ciężkim i męczącym doświadczeniem, rzeczy dosłownie wypływały z każdego zakamarka. Miałam zdjęcie jak wygląda korytarz zapchany walizkami, ale zginęło.
W następnym poście opiszę podsumowanie mojego pierwszego roku w Londynie i opowiem o jednym z klubów, w którym miałam okazję być na początku maja :)
Piszcie jak poszły Wam matury i z kim zobaczymy się w Anglii od września??
Zdjęcia z urodzin Anastazji, na których graliśmy w różne Rosyjskie alkoholowe zabawy:)
Na pewno ze mną, w Londynie będę już 15 lipca, więc gdybyś się przypadkiem nudziła to może miałabyś ochotę na jakiś wspólny wypad na herbatę/kawę/lody? :D
OdpowiedzUsuńwłasnie widziałam na Twoim blogu, strasznie się cieszę! Koniecznie kawa lody herbata piwo cokolwiek, ale dopiero we wrześniu jak przylecę! :) ale koniecznie musimy się spotkać, poznasz też resztę "zapoznanych przez bloga" haha
Usuńja się z każdym dniem ekscytuję coraz bardziej! haha duzo was, 'zapoznanych przez bloga', tam jest? :D
Usuńno nie dziwię się, Ty długo wcześniej już wiesz, że wyjeżdzasz, u mnie było 2-3 tygodnie przed wyjazdem :) na razie 4 osoby, więc i tak całkiem nieźle, bo nie spodziewałam się, że moje pisanie pozwoli mi na poznanie nowych osób i urozmaicenie czasu w Londynie :)
Usuńw końcu nowy post ;) bardzo dobrze poszły Ci te egzaminy, a ciężko było z nauką? bardzo dużo trzeba było się uczyć na takie oceny? :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że ja też się załapię na studia, oby tylko Surrey mnie przyjął (oby tylko trochę mi obniżyli wymagania :D) - Guildford jest całkiem blisko Londynu, więc jeśli tam trafię to na 100% będę wpadać do miasta co jakiś czas! :)
z nauką to powiem szczerze, że uczyłam się na bieżąco, po prostu czytałam, ja też mam jakąś tam wiedzę zaczerpniętą z życia i doświadczenia w agencji eventowej co mi bardzo pomogło. Jeśli ktoś nie robił nic, nie czytał książek to część to był banał, kt ory każdy napisze, a z częścią mógł być większy problem :) ahahaha mi Surrey nie chciał obniżyć tych cholernych wymagań:(( Guildford bardzo blisko, tyyyyle powodzi tam było(tzn w Surrey całym tak dokładnie) po nowym roku :) fajnie by było się spotykać większą grupą od czasu do czsasu!:)
Usuńja cały czas mam nadzieję że mi trochę obniżą..... mój drugi wybór to Grreenwich, ale jakoś niezbyt chcę tam iść.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że w Surrey jest problem z powodziami!
Co do spotkań, to ja jestem za, byłoby super kiedyś się spotkać i na żywo pogadać o swoich przeżyciach :D
udało sie z Surrey?:)
UsuńBędę się modlić, żebyś odpowiedziała na ten komentarz w miarę szybko. :) Może pomoże mi on w podjęciu decyzji, z którą niestety nie mogę czekać nawet miesiąca.
OdpowiedzUsuńKonkret - mogłabyś napisać swoje wyniki z matur? Wiem, że niektórzy się nimi dzielić, ale uwierz, że to najlepszy punkt odniesienia dla nas, niedoświadczonych...
Z góry bardzo dziękuję!
matematyka podstawowa 88%
Usuńangielski podstawa 100% ustny 100%
angielski rozszerzenie- 92 lub 94% (tak mi się wydaje)
poslki podst 67%
geografia rozszerzona w okolicach 60% i wos podobnie:)